Czy polityka jest umiejętnością? in: Prawda, nr 1,
5.1.1884, 2-3
W dziennikarstwie europejskiem z końcem każdego roku lub z
początkiem nowego zwyczaj każe robić przeglądy sumaryczne wypadków ubiegłej doby.
Pod tym względem politycy postępują sobie przeciwnie, jak – wydawcy kalendarzów. Ci
bowiem na schyłku starego lub na początku nowego roku podają czytelnikom swoim
przegląd przyszłościowy – przynajmniej co do powietrza, i pogody. Niedowiarki
wprawdzie – a bywa ich zawsze dosyć w każdej dziedzinie umysłowego życia –
naśmiewali się z tych wróżb meteorologicznych; ale niewiele dziś brak, a szala
zwycięstwa przechyli się na stronę wierzących, przynajmniej co do możliwości i
naukowej podstawy podobnych przepowiedni.
Dziś bowiem meteorologia już wpadła na trop praw, a wiemy,
że na zasadzie spostrzeżeń codziennych, czynionych przez mnóstwo jej stacyj,
rozpostartych ogromną siecią po całej Europie, ustawicznie czytamy w gazetach
naukowo uzasadnione wnioski co do nastąpić mających w najbliższym czasie stanów
atmosfery.
Jeszcze kilka zagadnień meteorologicznych — jak np. co do
przyczyny miejscowego powstawania prądów itp. – czeka wyjaśnienia, a łatwo być może,
że meteorologia obchodzić będzie tryumf wielki i zdoła nam podać – z podobną
pewnością jak to czyni astronomia co do obiegu i krążenia ciał niebieskich – na
każdy nowy rok dokładny i naukowo wytłomaczony wykaz nastąpić mających zmian
powietrza.
Dotąd nie była ona umiejętnością, jak nią nie była za
czasów astrologii – astronomia: dziś jednak jest na najlepszej drodze, na której
naukowy charakter pozyska.
Przykład powyższy, wzięty z rozwoju dwu gałęzi wiedzy
przyrodniczej, uwalnia mnie od podawania abstrakcyjnych określeń dla umiejętności i
odpowiedzi na tytułowe pytanie. Z przykładu powyższego wynika bowiem, że każda
dziedzina poznania ludzkiego. Wtedy staje się podstawą umiejętności, skoro na
zasadzie poznanych praw, rządzących pewnym szeregiem zjawisk, możemy wywnioskować
dalszy ciąg tych zjawisk, mający nastąpić w bliższej lub dalszej przyszłości.
A teraz powtarzani pytanie: czy polityka jest
umiejętnością? Oczywiście, że nie, bo inaczej z początkiem nowego roku politycy nie
nudziliby nas przeglądem wypadków ubiegłego – co jest niewielką sztuką! – ale
zaspokoiliby naszą ciekawość naukowo uzasadnionemi wróżbami na przyszłość. Ale mówmy
poważnie. Polityka, t. j. nauka o życiu narodów i państw, jest dzisiaj w tym samym
okresie, w jakim była meteorologia do niedawna jeszcze, w jakiem była astronomia do
czasów
Kopernika.
Tysiące zjawisk przesuwa się przed naszemi oczami, o milionach zdarzeń i długim
dziejów paśmie opowiada nam historya: alo co za sens i znaczenie tego wszystkiego,
jakie prawa odwieczne rządzą tym odmian i wypadków szeregiem, według jakich reguł
dzieje polityczne rozwijają się, według jakich te takty wiecznie po sobie następują
– o tem wszystkiem jeszcze nic prawie nic wiemy, choć i tu nie brakło usiłowań
wyśledzenia prawidłowości. Póki pokuszenia budziły nadzieję, nazywano je z wielkim
respektom „filozofią historyi;“ a kiedy bezowocność ich poznano, z wielką pogardą
ochrzczono je „historyozofią.“ Nie ustały jednak, czyje czczono czy ośmieszano,
różne przybierając miana: „psychologii narodów,“ „historyi naturalnej ludzkości“
itd.
Dziś owym usiłowaniom naukowym dostała się wcale trafna
nazwa socyologii. Ona to ma zbadać przyrodnicze prawa, według
których rozwija się życie narodów i państw;ona z polityki ma zrobić umiejętność t. j. doprowadzić nas do znajomości stałych
formuł, według których odbywają się przemiany, stanowiąc treść historyi i życia
politycznego.
„Czy umiejętność taka Jest możliwą? Wszak to ludzie robią
politykę, ludzie – obdarzeni wolną wolą, kierujący się dziś takim, jutro innym
humorem, działający to z kaprysu, to z namiętności, to z głupoty, to znów z
najrozmaitszych pobudek osobistych – jakaż umiejętność zdoła określić prawa stałe,
gdzie chwiejność i zmienność co chwila wszelkie szyki miesza?“
Zarzuty te są pozorne. Pomimo „wolnej woli“ jednostek, ich
humorów i kaprysów, proces dziejowy da się ująć w trwałe i pewne reguły, można w nim
wykazać stałe prawa, których żadne jednostki, choćby najpotężniejsze ani o włos
zmienić nie zdołają – prawa, którym ulegają ślepo całe narody, według których
państwa powstają, rozwijają się i upadają. Umiejętność, która dziś może niedaleką
już jest od poznania i określenia tych praw i tych prawd – to socyologia. Jeżeli ona dojdzie do pewnego stopnia
doskonałości, nie wątpię wcale, że potrafi na podstawie takich naukowo zbadanych
praw postawić horoskop polityczny, naukowo uzasauniony, co do przyszłego rozwoju
politycznego danych państw i narodów.
Wtedy to czytelnicy dzienników z początkiem nowego roku nie
będą potrzebowali przeżuwać, starych opowieści, ale zobaczą roztoczone przed sobą
dalekie widnokręgi przyszłych, zdarzeń i wypadków.
Aby mnie jednak czytelnik nie posądził o żart, muszę, dodać
następująco zastrzeżenie.
Nie podlega wątpliwości, że każda umiejętność, która
zbadała i zna prawa rozwoju swych zjawisk, powinna także umieć i umie w istocie z
rozważania natury działających na jej polu czynników wywnioskować przyszły owych
zjawisk przebieg. Zachodzi tylko między naukami różnica co do rozmiarów czasu, na
jakie one obliczenia swoje robić mogą, i co do szczegółów, mogących stanowić
przedmiot wyrachowania. Tak np. meteorologia łatwo będzie mogła doprowadzić do
uzasadnionego naukowo przepowiadania pewnych zmian powietrza i pogody, ale
prawdopodobnie na czas krótki, bo czynniki, na których obserwacyi onaprzopowiednie
te opiera, bardzo szybko się zmieniają i znikają; astronomia zaś wróżby swe ukła
3
da na tysiące i miliony lat, bo siły i czynniki, przez nią obserwowane i
za podstawę do obliczeń wzięte, są bardzo trwałe i niezmienne.
Otóż, jeżeli z góry mam zdradzić tajemnicę, to i socyologia
nie będzie nigdy układała proroctw i obliczań swoich ani z dnia na dzień, ani z
miesiąca na miesiąc, ani nawet z roku na rok – a zatem noworoczne horoskopy
polityczne czasem nie dopiszą; niemniej jednak dojrzy ona przyszłość niezbyt daleką,
weźmie bowiem za podstawę swych rachunków czynniki polityczne, mające pewną stałość,
jak np. różno części składowe narodu, ich dążności naturalne, zasoby sił ich
materyalnych i moralnych itd., a znając ich naturę i prawidłowe działanie obliczy
dalszy przebieg procesu politycznego.
Z niedowierzaniem potrząsasz głową, czytelniku, ale proszę
cię o trochę cierpliwości. Będę się starał wykazać, że polityka może być
umiejętnością, że są pewne i stałe
prawa. według których życie dziejowe narodów i państw się rozwija. Jeżeli zaś
pozwolisz, abym cię wtajemniczył w tę nową naukę, jeżeli za moim przewodnictwem
zechcesz wniknąć w tajniki socyologii, czeka cię za to wielka nagroda. Otóż od dziś
za rok – a życzmy sobie nawzajem tymczasem wszelkiej pomyślności – postawisz sobie
sam horoskop polityczny, a to w miarę stosunków i warunków, albo na rok następny,
albo na najbliższy lat dziesiątek, albo nareszcie na lat trzydziestkę. Ale w końcu
postowisz go sobie i na zasadzie naukowych prawd powiesz – nil
desperandum!