Listy socjologiczne, in: Ekonomista, 1883, Nr. 4., S.
1-2.
Listy socjologiczne.
I
Ekonomika jako nauka, o tyle się przyczyniła do rozwoju
ducha ludzkiego, o ile pierwsza wskazała pewno prawidła i prawa rządzące
prawami, które na pozór od wolnej woli jednostek zależą.
Ona to przyzwyczaiła ludzi mówić o żelaznej
konieczności, której podpadają czynności jednostek.
Był to ogromny postęp myśli; bo wyśledzić w sprawach
ludzkich, w dziejach społecznych i politycznych, w życiu państw i narodów, te
najwyższe prawa i normy, według których. – niezależnie od wolt jednostek, sprawy
te się rozwijają i dokonywają – to najwyższy cel umiejętności.
Niestety, od pół wieku, dążenie otwarte wprost do tego
celu. było prawie uniemożebnione, albowiem wszystkie dążenia i usiłowania
dotyczące tego przedmiotu były dyskredytowane z góry, jako „historjozoficze.”
Zawinił tu nie kto inny, tylko
Hegel. Zanim
świat myślący poznał się na czczości i płochości jego „filozofii historji” –
długo nikt ani słyszeć nie chciał o żadnych „ogólnych prawach historji.”
Nie mniej jednak, problemat ten nie dawał spokoju
ludziom myślącym. I pod różnemi nazwami, i jako to: historji cywilizacji,
psychologji narodów, nareszcie Socjologji obrabiano
zawsze jedne i tę samą kwestję: prawidłowość rozwoju historji.
Dzisiaj Socjologja śmielej już występuje, mogąc i
wskazać szereg znakomitych prac, które jej zjednały prawo obywatelstwa między
umiejętnościami.
W gruncie rzeczy jednak, Socjologja nie jest niczem
innem: jak filozofią dziejów ludzkich; ma ona bowiem wynaleźć i wyśledzić
prawidła, według których dzieje te się rozwijają.
Z trzech punktów widzenia zapatrywano się dotąd i w
ogóle zapatrywać się można, na przebieg I dziejów ludzkich.
Można w nich widzieć dzieło Opatrzności, a wtedy
rozumowi ludzkiemu nie pozostaje nic innego, jak podziwiać najwyższą mądrość,
którą świat cały tak „harmonijnie” kieruje i wobec objawów nie kadrujących z
obmyślaną a priori harmonją, zrezygnować się i ukorzyć
przed „niedocieczonemi” zamiarami Opatrzności. Jest to
stanowisko teologiczne. Przeciwne temu jest stanowisko t. z. racjonalistów. Ci
ostatni widzą w dziejach ludzkich, li tylko dzieło człowieka, jako istoty wolnej, kierującej się własnym
rozumem.
Racjonalizm, którego kolebką w nowożytnych czasach była
Francja zeszłego wieku, był prawdziwym twórcą rewolucji francuzkiej i tych
licznych idących za nią mniejszych rewolucyj społecznych w Europie, i Wszystkie
one bowiem miały za cel wywrót istniejącego porządku rzeczy, jako
„nieracjonalnego” i przekształcenie go, według wskazówek i zasad „zdrowego
rozumu.”
Nie wchodzimy tutaj w to, o ile w praktyce kierunek racjonalistyczny jest uprawniony: rozwój myśli
ludzkiej jednak doszedł do stanowiska trzeciego, które – że tak powiem góruje
nad dwoma poprzedniemi – jest to stanowisko naturalistyczne.
Z tego stanowiska dzieje ludzkie wydają się, jako
proces naturalny, tak dobrze, jak krążenie planet, jak życie organiczne i t. p.
Zapatrywanie naturalistyczne widzi w dziejach ludzkich, niejako dalszy ciąg
otaczającej nas fizycznej natury i szuka tych praw, według których odbywa się
proces naturalny historji.
Zapatrywanie to na historję jest koniecznem
następstwem, konsekwencją panującego dzisiaj w naukach przyrodniczych, a po
części także w filozofji monizmu, który nie przypuszcza
nigdzie dualizmu materji i ducha, czyli materji i siły, ale przyjmuje tylko
jedność tych dwóch objawów wszechjestestwa.
Zasada monizmu wypowiedziana w naszych czasach, głównie
przez
Häckla,
prowadzi wprost do przypuszczenia, że jedna i ta sama siła, która ożywia ca
2
łą naturę nieorganiczną i organiczną, a właściwie, która
nierozdzielną jest od istoty tej natury, – że ta sama siła żyje we wszelkich
objawach dziejowych, społecznych i politycznych.
Monizm wyklucza mieszanie się wszelkiej nadprzyrodzonej
siły lub istoty w proces dziejowy, –monizm wyklucza wszelkie początkowanie,
wszelką inicjatywę jednostki w tym procesie i widzi w nim tylko działanie tej
samej, jedynej naturalnej siły, której objawem jest cała natura. Według monizmu
zatem, nie różne prawa rządzą rozwojem natury i rozwojem
dziejów ludzkich, ale jedno i to samo prawo.
Do ugruntowania tego przekonania przyczynili się
niemało, w naszych czasach, ekonomiści, którzy wszędzie tam upatrują
działanie praw niezłomnych i koniecznych, gdzie
na pozór ludzie działają. Myśl zaś o jedności prawa w
naturze i rozwoju społecznym, najdobitniej z ekonomistów przedstawił amerykanin
Carey.
Z trzech wyłuszczonych tutaj stanowisk, teologiczne
należy przeważnie do przeszłości, racjonalistyczne dzisiaj jeszcze jest
panującem w literaturze filozoficznej i historycznej, ale sądzimy, że
naturalistycznemu uśmiecha się przyszłość.
Będziemy się więc starali w listach naszych wykazać
podstawy naturalistycznego zapatrywania się na dzieje ludzkie i sformułować te
najwyższe prawa, według których zawsze i wszędzie odbywa się wielki proces
socjalny, który zwykle nazywamy historją ludzkości.
Prof. Ludwik Gumplowicz