In case of further interest in archive documents please contact gerald.mozetic@uni-graz.at or reinhard.mueller@uni-graz.at
[home]
Korespondencja z Krakowa, in: Jutrzenka, Tygodnik dla Izraelitów polskich, 30.09.1861, Nr. 9, S. 70-71.
Korespondencja z Krakowa (1)
Ludwik Gumplowicz
70
Kraków, dnia 7 sierpnia
Pozwólcie mi na wstępie mich korrespondencyj, powiedzieć kilka słów o teraźniejszém położeniu Żydów w Galicyi.
Początek roku bieżącego będzie stanowił pamiętną erę dla Żydów w Galicyi. W usposobieniu braci naszych Chrześcijan, przeciwko nam, zaszła nagle wielka ku dobremu zmiana: ustąpiła niechęć a miejsce jej zastąpiła pewna łagodność i uprzejmość. Najlepszym wyrazem opinii i usposobienia kraju jest dziennikarstwo. Zmianę wyż wspomnioną odgadnie kiedyś historyk z pism naszych. Jak z wielką radością fakt ten wielkiéj wagi i doniosłości zapisuję tu w pierwszym rzędzie: tak z drżącém piórem, choć z mocném postanowieniem bezstronnego rzeczy sądzenia, przystępuje do drugiéj strony tej kwestyi, do odpowiedzi na pytanie: Czy zachowanie Żydów bało odpowiedniém téj zmianie? Smutno wyznać, że dotychczas do niknącéj w całym kraju niechęci ku nam (szczególnie klass oświeceńszych), nie były w stosunku objawy sympatyi ze strony Żydów. Jeżelibym zjawisko to wielce niepociesznie dla każdego dobrze myślącego Żyda, wytłumaczyć chciał z natury naszéj, więcej rozumem niż czuciem powodującéj się, i nie skorej do nagłych zmian; podałbym wtedy może trochę poetyczną przyczynę, ale może nie zupełnie prawdziwą.
Rzeczywistość jednak jest bardzo prozaiczna i smutna: oto, bez porównania największa część, prawie cała massa Żydów galicyjskich pogrążona jest jeszcze w grubej ciemnocie i średniowieczyznie. Dla téj całej ciemnéj i martwéj massy, która tém chyba od chłopstwa naszego się odróżnia, że zabobony swoje z hebrajskich czerpie druków; dla téj massy nie masz jeszcze pojęcia oświaty, cywilizacyi : co więcéj, dla téj massy nie nasz jeszcze pierwotnego stopnia wszelkiej oświaty: poczucia narodowego. Ta massa nie wybrnęła jeszcze z wieków grubej ciemnoty; i nie dziw, bo nikt jéj jeszcze ręki nie podał: owszem, rząd nasz sprzyjał i sprzyja obskurantyzmowi żydowskiem, i usilnie go proteguje. Od takiego więc ludu jakżeż żądać objawów dla idei, które mu są zupełnie jeszcze obce i nieznane.
Przystępuję do cząstki nie bardzo licznej Żydów jak to nazywają „cywilizowanych” w miastach i większych miasteczkach naszych. I tutaj nie wiele pociechy! I ta cząstka nie postępuje zgodnie, lecz dzieli się na dwa obozy, choć miło tutaj przyznać, że
71
liczniejszy jest obóz polski aniżeli niemiecki albo raczej jak się sami nazywają: „kosmopolityczny.“ W ogóle można powiedzieć zachodnia Galicya należy do polskiego, wschodnia po części więcej do przeciwnego obozu. Pomówię najprzód o ostatniéj, abym mógł przynajmniej smutną dzisiejszą korespondencyą, zakończyć wesołym nadzieję wzbudzającym akordem.
Reprezentantem owego przeciwnego kierunku jest miasto Brody, miasto żydowskie na samym krańcu wschodniej Galicyi, siedziba wielkiego handlu, wielkich kapitałów i dość znacznej nawet miedzy Żydami tamtejszemi oświaty; ale niestety niemiecko-kosmopolityczny Żyd z Brodów wszystkiemi językami Europy przemówi – tylko jednym nie: t.j. krajowym. A chociaż zjawisko tłumaczy się po części ze stosunków handlowych z całą Europą, obojętność na język i oświatę narodową jest jednak nie do przebaczenia.
Miasto Główne wschodniéj Galicyi, Lwów, mieści w sobie i jednego i drugiego kierunku Żydów oświeconych koło siebie. Żałować trzeba, że nie cała młodzież żydowska uniwersytetu lwowskiego obrała kierunek narodowy: chociaż ma przed sobą męża, jak p. Marek Dubs, posła na sejm galicyjski, który z kilku prac publicystycznych dał się poznać krajowi jako patryota.
W zachodniéj Galicyi dała znaki poczucia narodowego, garstka Żydów oświeceńszych w Krakowie, szczególnie zaś pięknie znaleźli się kilkakroć Żydzi miasta Tarnowa. Co się tyczy Krakowa pocieszającém jest zjawiskiem, iż młodzież żydowska na uniwersytecie Jagiellońskim bez wyjątku wzięła kierunek narodowy i w tém miejscu musimy podnieść fakt pamiętny, że jak w ogóle młodzież uniwersytetu Jagiellońskiego, w ostatnim czasie szła zawsze przodem budzącego się u nas życia, tak też i pierwsza spieszyła podać dłoń braterską swym kolegom Żydom [1]
Liczba uczniów Starozakonnych na uniwersytecie Jagiellońskim co rok się zwiększa. Chociaż rząd starając się wszystkiemi siłami nadać im kierunek niemiecki, utworzył gimnazyum niższe niemieckie, do uczęszczanie którego zmusza uczniów żydowskich, mimo woli nawet ich rodziców; chociaż rząd wiec stawia temu przeszkody: spodziewamy się jednak, że młodzież ucząca się żydowska, raz obranego kierunku nie opuści. I to jest właśnie ta okoliczność, w której najwięcej pokładamy nadziei. Kwestya żydowska w Galicyi nie rozwiąże się ani dziś, ani jutro; nie rozwiąże jéj pokolenie teraźniejsze. Jest to kwestya czasu, oczekująca rozwiązania od przyszłości, od pokolenia późniejszego. Dlatego pociesza i otuchą napełnia przynajmniej ta okoliczność, że młode pokolenie na dobréj znajduje się drodze!
L.G.
1w dowód dobrego porozumienia między studentami Chrześcijanami i Żydami szczególnie zaś w dowód jak największej tolerancji ze strony pierwszych, przytaczam że Podskarbim utworzonego niedawno towarzystwa bratniej pomocy przy uniwersytecie Jagiellońskim, obrali słuchacza medycyny starozakonnego p. Blumensztoka.